Wspomnienie po śmierci s.Eleonory
Treść
Wspomnienie po śmierci + sp. Siostry Służebniczki Eleonory Salamon
Siostra Eleonora przybyła do parafii św. Elżbiety w Starym Sączu w 1994 r. Jako proboszcz parafii poprosiłem ją, aby otoczyła opieką POC. Propozycję bardzo chętnie przyjęła
i od początku zaangażowała się w tę pracę parafialną.
Najpierw wyszukała nowych członków do współpracy.
Jej grono powiększyło sie do 25 członków chętnych do pomocy w POC.
Uznała, że praca członków POC nie może się tylko ograniczać do niesienia pomocy biednym, chorym, samotnym, lecz sami powinni się duchowo umacniać w tej pracy, pogłębiać swoja wiarę i jeszcze bardziej zbliżać się do Boga i człowieka.
Dlatego też organizowała co miesiąc spotkania w domu parafialnym wszystkich członków POC, na które składała się modlitwa, referat przygotowany przez jednego z członków w oparciu o materiały diecezjalne oraz omawianie spraw bieżących.
Oprócz tego co roku delegowała na 3 dni skupienia diecezjalnego Caritas kilku członków POC, które odbywały się w różnych ośrodkach Diecezji.
Zwykle w Wielkim Poście wraz z ks. wicedziekanem Prałatem Józefem Atłasem z N Sącza Biegonic organizowała dekanalne dni skupienia dla wszystkich POC.
W tych dniach skupienia często brał udział delegat z Kurii Diecec. z Tarnowa wygłaszając konferencje.
Te wszystkie spotkania służyły jak największemu zaangażowaniu w działalność Caritasu.
Siostra wprowadziła piękny zwyczaj wysyłania kartek świątecznych z życzeniami do chorych, samotnych
(około 300) na Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc.
Powiększyła zbiórkę darów dla biednych do ponad trzysta paczek.
Wprowadziła odwiedzanie samotnych i chorych z okazji św. Mikołaja. To św. Mikołaj, grupa młodzieży : aniołowie, czasem muzykanci. Te odwiedziny sprawiały ogromną radość odwiedzanym.
Przez wiele lat urządzała śniadania wielkanocne zwłaszcza dla osób samotnych i spotkania opłatkowe.
Skąd czerpała pieniądze na tę cła działalność charytatywną? część z parafialnego kościoła, a oprócz tego miała wspaniały zmysł odnajdywania sponsorów z różnych przedsiębiorstw, a także osób prywatnych.
Oprócz tego urządzała loterie w domu parafialnym zwykle w październiku w okresie Święta Caritasu, która cieszyła się wielkim powodzeniem.
Zawsze na koniec roku kalendarzowego dawała szczegółowe sprawozdanie z dochodów i wydatków na POC. i umieszczała ten wykaz w czasopiśmie Z Grodu Kingi.
Wszyscy, którzy byli zaangażowani w prace Caritasu jak i dobroczyńcy byli typowani do na gród diecezjalnych i otrzymywali z rąk ks. biskupa medale.
Siostra ogłaszała często w czasopiśmie z Z Grodu Kingi rzeczy które są do odebrania dla potrzebujących
a także prośby o rzeczy o które proszą parafianie.
W trosce o chorych i samotnych pamiętała nie tylko rzeczach materialnych, ale także o sprawach duchowych. Stąd ciągłe odwiedziny w domach, co było zawsze radością dla siostry jak i odwiedzanych.
Wiedząc o tym, że siostra tak łatwo nawiązuje kontakty
z ludźmi prosiłem ją gdy miałem problem z parafianinem bo wiele lat nie był do sakramentów aby tą sprawą się zajęła. I po kilku wizytach siostra zgłasza, że ten chory prosi o spowiedź i Komunię św. To było kilka razy.
Nic dziwnego, że Siostra przez swoje zaangażowanie w pracach POC zdobyła sobie tak wielkie uznanie i wdzięczność u parafian i księży pracujących w parafii.
Ta wdzięczność wyrażała się w częstych odwiedzinach w domu zakonnym, składaniu życzeń Imieninowych, Jubileuszowych, zamawiani Mszy św. za dla Siostrę.
Kończąc to wspomnienie pragnę serdecznie podziękować Drogiej Siostrze, z którą pracowałem jako proboszcz przez 15 lat za wszystko co uczyniła dla i Parafian. Myślę, że dalej z nieba swoją modlitwą będzie kontynuowała Caritas dla naszej parafii.
Ks. Prałat Albert Kurek